Omawiając historię Holandii nie sposób pominąć kolonialnej przeszłości tego kraju. Jako znaczące imperium kolonialne, Północne Niderlandy wywarły wielki wpływ na historię świata i poszczególnych krajów, które do dziś noszą mniej lub bardziej wyraźne ślady obecności Holendrów.
Wpływ ten był oczywiście dwustronny, o czym szerzej opowiada rozdział Dziedzictwo kolonialne. Jako wielki gracz kolonialny Republika Zjednoczonych Prowincji (Niderlandy Północne) zaistniała dopiero w XVII w. Do końca XVI w. jedynymi potęgami kolonialnymi były Hiszpania i Portugalia, a kwestię podziału tzw. Nowego Świata regulowała bulla papieża Aleksandra VI z 1494 r. Jednym z ważniejszych obszarów rywalizacji wspomnianych krajów był Daleki Wschód, tzw. Indie Wschodnie (obszar przydzielony Portugalii), skąd sprowadzano niezwykle pożądane (i jakże drogie!) przyprawy korzenne, takie jak pieprz, cynamon, goździki, gałka muszkatołowa, kardamon i wanilia. Do końca XVI w. holenderscy kupcy zadowalali się jedynie pośredniczeniem w handlu tym niezwykle zyskownym towarem, kupując go od Portugalczyków. Sytuację zmienił podbój Portugalii przez Hiszpanię (1580) oraz wybuch wojny osiemdziesięcioletniej (1568 – 1648), w wyniku której Hiszpanie utrudniali handel kupcom holenderskim. Nie bez znaczenia był wzrost potęgi kupiectwa holenderskiego, które postanowiło sprowadzać towary kolonialne na własną rękę. Pierwsze ekspedycje, finansowane głównie przez kupców z Amsterdamu, wyruszyły w latach 1582, 1598 oraz 1595 na Daleki Wschód, docierając m.in. na Jawę, która potem stała się jednym z najważniejszych centrów handlu kolonialnego Niderlandów.
Indie Wschodnie, mapa VOC 1700
Istotą kolonializmu holenderskiego było to, że stworzyło go nie państwo, ale spółki kupieckie, którym Zjednoczone Prowincje nadały monopol na handel oraz szerokie uprawnienia. Władze Republiki pozbawiły się przez to praktycznej kontroli nad nimi. Spółki te zjednoczyły się w dwóch strukturach:
– Zjednoczonej Kompanii Wschodnioindyjskiej (Verenigde Oost-Indische Compagnie – VOC), działającej w latach 1602 – 1798
– Kompanii Zachodnioindyjskiej (West-Indische Compagnie – WIC), działającej w latach 1621 – 1674 / 1675 –1792
Kolonie VOC i WIC
Holenderski system kolonialny różnił się od systemów stworzonych przez Hiszpanów, Portugalczyków i Brytyjczyków. Oparty był na współpracy i lojalności lokalnych władców, a nie na władzy delegowanych przez metropolie wicekrólów lub na bezpośrednim podporządkowaniu kolonii królowi. Poza tym kolonizacji holenderskiej towarzyszyła tolerancja religijna – nie wprowadzano na siłę chrześcijaństwa. Kolejną cechą odróżniającą był międzynarodowy aspekt kolonizacji holenderskiej. Ze względu na niedostateczną liczbę Holendrów skłonnych do wyjazdu do kolonii obie kompanie musiały korzystać z ochotników innych narodowości, w tym Niemców, Francuzów, Skandynawów, Szwajcarów, Żydów, a także Polaków. Spośród tych ostatnich najbardziej znaną postacią jest Krzysztof Arciszewski, będący nawet przejściowo wicegubernatorem oraz naczelnym wodzem wojsk holenderskich w Nowej Holandii (Brazylia).
Holenderska plantacja w Bengalu, Hendrik van Schuylenburg 1665
Kolonizację można podzielić na dwa etapy:
- kupiecki (VOC i WIC) – XVII-XVIII w.
- państwowy – XIX-XX w.
Kres temu pierwszemu etapowi położyły głębokie wynaturzenia systemu kolonialnego: przemyt, korupcja słabo opłacanych urzędników, nielegalny handel poza strukturami kompanii, rosnące koszty funkcjonowania administracji kolonialnej, niewystarczające nakłady na obronę, brak wykwalifikowanej kadry, co ostatecznie doprowadziło do bankructwa kompanii. Koniec drugiej fazy nastąpił wskutek ruchów narodowowyzwoleńczych po II wojnie światowej. Nie bez znaczenia była w obydwu fazach rywalizacja kolonialna z Anglią, która odebrała Niderlandom część ich zamorskich posiadłości.
Replika “Batavii”
Okres użytkowania poszczególnych kolonii był bardzo różny, czasami jedynie epizodyczny. Najdłużej Holendrzy utrzymali się na terenach dzisiejszej Indonezji, państwa powstałego praktycznie na gruzach Indii Holenderskich. Różne jest także dziedzictwo, jakie po sobie pozostawili. Ale dla samych Niderlandów Północnych okres kolonialny okazał się bezcennym. To właśnie dzięki zyskom z Indii Wschodnich zbudowano w XVII w. potęgę Republiki Zjednoczonych Prowincji, a potem, w XIX w. – potęgę ekonomiczną Królestwa Niderlandów.
Siedziba VOC w Amsterdamie
W chwili obecnej do zamorskich terytoriów królestwa Niderlandów należą jedynie trzy wyspy Małych Antyli: Bonaire, Saba i Sint Eustatius, które mają status gmin specjalnych. Tyle tylko pozostało ze świetnego niegdyś imperium kolonialnego Holandii.
Na marginesie
Republika Zjednoczonych Prowincji nigdy nie była jako twór państwowy zaangażowana w kolonie! Aż do Republiki Batawskiej było to przedsięwzięcie komercyjne kompanii komercyjnych. Kiedy zbankrutowały, Republika Batawska przejęła te tereny jako kolonie, ponieważ nie było innego wyjścia. Ale Republika Batawska nie miała czasu zająć się tymi terenami, ponieważ została zajęta przez Francuzów, którzy uziemili flotę holenderską, w związku z czym kolonie zostały zajęte przez Anglików. Kiedy Francuzi wycofali się z Niderlandów, zostawili kraj w trudnej sytuacji gospodarczej, wręcz biedny. Niderlandy musiały zostać odbudowane. Najuboższą część Zjednoczonego Królestwa Niderlandów (1815 – 1830) stanowiły prowincje południowe (obecna Belgia), więc każdy grosz północnych prowincji był przeznaczany na tamtejsze drogi, kanały, domy. Prowincje południowe miały wysoki przyrost naturalny, nie miały natomiast polderów i tam na utrzymaniu, a także krótką linię brzegową, a więc mogły wydawać każdego zarobionego guldena na żywność itd. Tymczasem prowincje północne musiały dobrze zastanawiać się nad wydaniem każdego centa. A kiedy sytuacja ekonomiczna poprawiła się, prowincje południowe odłączyły się od Królestwa, sprawiając, że znowu mocno zubożało. Nie było więc czasu na reorganizację kolonii.
A propos polityki – Holendrzy zwykli kupować kolonie od społeczności lokalnych, co było droższe od podbojów. Przeważnie więc, utrzymując praktyczne stosunki z poprzednimi właścicielami, mniej wydawano na kolonie. Robienie dwóch rzeczy naraz nie było możliwe ze względu na rywalizację z innymi krajami kolonialnymi.
Co się tyczy Ameryki – poza Manhattanem Holendrzy kupili także Conijnen-eiland (Wyspa królików), obecnie Coney Island. Zapłacono za nie strzelbami myśliwskimi, płótnem itp., a nie guldenami, tak więc współczesna wycena nie ma większego sensu!
W kolejnych rozdziałach działalność kolonialna Holendrów została omówiona z podziałem na kontynenty.
Renata Głuszek i Han Tiggelaar
PRZEPROSINY
W grudniu 2022 r. premier Mark Rutte przeprosił za historyczną rolę Holandii w handlu niewolnikami, mówiąc, że niewolnictwo musi zostać uznane w “najwyraźniejszych słowach” za zbrodnię przeciwko ludzkości. Poniżej zamieszczamy link do artykułu Guardiana
https://www.theguardian.com/world/2022/dec/19/dutch-pm-apologises-for-netherlands-role-in-slave-trade
Ponadto pojawiła się opcja zapłaty reparacji dla Indonezyjczyków
https://www.abc.net.au/news/2020-04-26/netherlands-pay-reparations-indonesia-colonial-violence-1940s/12114892
Zdjęcia: Wikimedia Commons
W jakim celu Niderlandy miały kolonie? Podłość ludzka, prowadząca do wyzysku jednych ludzi przez drugich! Holendrzy zrobiliby uczciwie, gdyby kupowali towary od ludności miejscowej. Ale mieliby zbyt mały zysk, więc kupowali ziemię wraz z żyjącą na niej ludnością. Nikt nie ma prawa być właścicielem drugiego człowieka. Ale – żądni zysków Niderlandczycy (mimo wszystko – chrześcijanie) woleli zapomnieć, że wszyscy ludzie mając Jednego OJCA – tego w Niebie – więc postawili na podłość.
Generalnie – system kolonialny, jako system oparty o wyzysk – jest systemem nieuczciwym, wręcz podłym.
Trudno się nie zgodzić z pańską konkluzją co do oceny kolonializmu. Ale proszę pamiętać, że tak ten świat działa, że kieruje nim żądza zysku, a ten Jeden OJCIEC w Niebie jakoś temu nie przeciwdziała. Sam zresztą ten świat stworzył. Pozdrawiamy.
Pani próba usprawiedliwiania holenderskiego kolonializmu jest niedorzeczna i wręcz śmieszna żeby nie powiedzieć głupia . “Tak ten świat działa” ,”Ojciec w Niebie jakoś temu nie przeciwdziała ” . Pani czytała co napisała ?
Pozdrawiamy.
A w którym miejscu usprawiedliwiam holenderski kolonializm? Widocznie jednak nie przeczytałam własnego tekstu.
jakby nie zrobili tego holendrzy to zrobiliby to brytyjczycy albo francuzi i moze byliby bardziej brutalni? a moze urosli by tak w sile ze kolejne pokolenia holendrow skonczyllyby jako ofiary bo pani sie widzi jakas miekka wizja swiata? tak ten swiat dziala, zabij albo gin.
To kogo pan zamierza zabijać żeby żyć .Skoro pana 666 tak podpowiada .Tylko pytam , bo warto myśleć zanim się coś napisze .
Bardzo ciekawe treści. Podróżujemy właśnie po Holandii i z przyjemnością poszarzamy swoją wiedzę na temat tego kraju, jego mieszkańców, przodków i fascynującej historii.
Dziękuję za miły komentarz! Pozdrawiam, Renata
Szanowna pani pisząc o odmienności holenderskiego kolonializmu
próbuje nieumiejętnie pominąć informacje o masakrach dokonywanych przez Holendrów na ludności np.Indonezji . Najlepiej są opisane i udokumentowane te dokonywane w XX w. czyli w Rawagade i te powszechne na wyspie Celebes . Co prawda Holendrzy przeprosili w 2011 za te zbrodnie a nawet podjeli decyzje o wypłaceniu odszkodowań w 2022 , ale nie byli by sobą gdyby nie zażądali od rodzin pomordowanych oświadczeń że wszelkie ich roszczenia zostały spełnione . Typowe dla Holendrów.
Szanowny panie, tekst skupia się na specyfice polityki kolonialnej Niderlandów, nie tuszując niczego. Nie stara się wybielać Holendrów.