Szanowny Gościu,
zbliża się termin opłat za funkcjonowanie stron Polen voor Nederlanders i Holandia bez tajemnic (domena, hosting). Dla mnie jest to w chwili obecnej tak duże obciążenie finansowe, że zastanawiam się, czy jestem w stanie nadal je utrzymywać. Jeśli spodobał Ci się ten (albo inny) artykuł, jeśli uważasz że strony powinny istnieć nadal, może zechciałbyś je wesprzeć skromnym datkiem? Wpłat można dokonywać na konto:
PKO Bank Polski S.A. 82 1020 2313 0000 3102 0095 8181
Z wyrazami wdzięczności – Renata Głuszek
Holandia jest stosunkowo młodym królestwem, monarchię wprowadzono tam bowiem dopiero w 1813 r., ale przodkowie rodziny panującej odgrywali znaczącą rolę w polityce tego państwa już od wieku XVI.
Dzieje dynastii Oranje-Nassau są bardzo burzliwe. Bywali przywódcami państwa (namiestnikami), ale zdarzało się też, że pozbawiano ich władzy, a nawet musieli emigrować. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy była nieustanna walka o charakter władzy, jaka toczyła się w Republice Zjednoczonych Prowincji. Ścierały się tam idee demokratyczne (antyorańskie) z monarchicznymi (proorańskimi) i od tego, która opcja akurat zwyciężała, zależał los kolejnych Wilhelmów. W 2013 r. monarchia holenderska obchodziła 200. rocznicę powstania, aczkolwiek pierwszy król został ustanowiony dopiero w 1815 r.
Herb i flaga dynastii Orange-Nassau
.
.
.
Powstanie dynastii
Dynastię Orange-Nassau stworzyły dwie rodziny – niemieccy hrabiowie Nassau (Nadrenia-Palatynat) i burgundzcy książęta Orange. (W XIII w. dziedzictwo Nassau zostało podzielone między dwóch braci: Walrama i Otta. Od Otta wywodzi się rodzina panująca w Holandii, od Walrama – wielcy książęta Luxemburga.) Rodziny Orange i Nassau związały się z sobą w 1515 r. przez małżeństwo Hendrika III z rodziny Nassau-Breda i Claudii Châlon-Orange. Ich syn René był pierwszym hrabią Nassau i księciem Orange, ale zmarł młodo (zginął w bitwie), nie pozostawiwszy po sobie potomka. Jego posiadłości odziedziczył w 1544 r. kuzyn Wilhelm I z linii Nassau-Dillenburg. Wilhelm przyjął nazwę Orange i odtąd zapoczątkowana przez niego dynastia nazywa się Orange-Nassau. Nie był to pierwszy namiestnik w rodzinie, gdyż funkcję namiestnika Holandii i Zelandii sprawował już Hendrik III.
Na obrazie: Hendrik III.
Protoplasta
Właściwym protoplastą holenderskiego rodu jest Wilhelm I Orański (1533-1584), zwany Milczkiem. Przezwisko to uzyskał wskutek następującego wydarzenia. Kiedyś po jakimś spotkaniu został zapytany przez wyglądającego na szlachcica mężczyznę o miejsce następnego spotkania, ponieważ ten mężczyzna chciałby się spotkać z nim i z jego przyjaciółmi, hrabiami Egmontem i Hoorne’em. Książę, nie ufając nieznajomemu, spytał: „Czy umie pan milczeć?, na co tamten odparł, że tak. Wilhem odpowedział: „Ja też” i… odszedł bez słowa.
Urodził się w niemieckim Dillenburgu (Hesja), a z Niderlandami związało go odziedziczenie tam znacznych posiadłości po kuzynie René. Wilhelm był początkowo związany z rządzącymi Niderlandami hiszpańskimi Habsburgami, którym zawdzięczał funkcję namiestnika Holandii, Zelandii i Utrechtu. Jego ambicje znacznie wykraczały jednak poza służbę Filipowi II, toteż gdy niderlandzka magnateria przeszła do opozycji, przyłączył się do niej. W otwartą walkę zbrojną przeciw Hiszpanom zaangażował się w 1568 r. po wybuchu tzw. wojny osiemdziesięcioletniej. W miarę upływu lat i sukcesów militarnych rosła jego pozycja, a także popularność wśród ludu. W 1576 r. został admirałem, naczelnym dowódcą wojskowym oraz namiestnikiem Holandii i Zelandii, w 1577 – Utrechtu i Brabancji. Szczyt potęgi Wilhelma I przypadł na rok 1577, gdy po uroczystym wjeździe do Brukseli otrzymał miano „ojca ojczyzny”. Po detronizacji Filipa II w 1581 r. przed księciem otworzyła się perspektywa objęcia władzy nad Północnymi Niderlandami, ale jego znakomitą karierę przerwała śmierć z ręki Baltazara Gerarda, fanatycznego zwolennika Filipa II. Od tej pory zwolennicy monarchizmu i dynastii orańskiej zwani są oranżystami. Na obrazie: Wilhelm Orański.
Wilhelmowi I poświęcony jest hymn Holandii „Wilhelmus van Nassau”, od niego wywodzi się motto kraju „Je maintendre”, kolory flagi oraz pomarańcz jako nieoficjalna barwa Holendrów.
Namiestnicy
Aby zrozumieć wzloty i upadki następców Wilhelma I trzeba mieć świadomość specyfiki kraju, w którym przyszło im pełnić służbę namiestnika. Kraju z jednej strony o silnych tradycjach parlamentarnych, ukształtowanych przez wielowiekowe istnienie Stanów Prowincjonalnych i Stanów Generalnych, z drugiej zaś przejawiającego niewygasłe ciągoty monarchistyczne. Należy pamiętać, że nawet utworzona po detronizacji Filipa II Republika Zjednoczonych Prowincji (1579 – 1795) miała nie posiadać monarchy tylko przejściowo. Do tych wszystkich aspektów doszedł jeszcze jeden – rosnące w siłę mieszczaństwo i burżuazja chciały mieć realny wpływ na władzę.
Tak więc okres Republiki Zjednoczonych Prowincji był okresem nieustannych sporów o charakter władzy, jej zakres i kompetencje. Stronami były orientacja parlamentarna (jej centrum stanowiła Holandia i jej wielcy pensjonariusze) oraz promonarchistyczni stronnicy dynastii orańskiej. Przejawem tego konfliktu był spór o zakres władzy namiestnika. Urząd ten był sprawowany tylko w prowincjach, ale przy skupieniu kilku namiestnictw oraz władzy wojskowej w jednym ręku dawał dużą władzę. Tradycyjnie funkcję tę powierzano aktualnej głowie rodu Orange-Nassau. A sam ród, poprzez swe bogactwo i koneksje z europejskimi dworami królewskimi, uosabiał monarszą świetność. Gdy zwyciężała opcja parlamentarna, ograniczano władzę namiestników, ale ich znaczenie rosło w momentach zagrożenia, których Niderlandom w kolejnych stuleciach nie brakowało.
Pierwszy poważny spór wybuchł już za następcy Wilhelma I, jego syna Maurycego. Gdy zawiodły rządy przysłanego z Anglii przez Elżbietę I Roberta Dudleya, Maurycemu powierzano stopniowo kolejne funkcje namiestnika – Holandii i Zelandii (1585), Overijsel (1590) i Geldrii (1591), co dało mu dużą władzę polityczną, wzmocnioną przez funkcję naczelnego dowódcy wojska i floty Republiki Zjednoczonych Prowincji. Nie podobało się to opozycji parlamentarnej, skupiającej się zwykle wokół wielkiego pensjonariusza Holandii (wysoki urząd, który istniał tylko w tej prowincji). Konflikt pomiędzy obydwoma ośrodkami władzy zaognił stosunek do rozejmu z Hiszpanią w 1609 r. – Maurycy dążył do kontynuowania wojny, podczas gdy wielki pensjonariusz Jan Oldenbarnevelt pragnął pokoju, służącego interesom burżuazji. W tym czasie zrodził się ideologiczny spór między tzw. arminianami (głosili wyższość państwa) i gomarystami (zwolennicy silnej władzy jednostki). Ostatecznie zwyciężyli gomaryści i władza Maurycego została wzmocniona.
Na obrazie: Maurycy.
Po jego śmierci w 1625 r. władzę namiestnika objął jego brat przyrodni Fryderyk Henryk, utalentowany dowódca wojskowy, którego pozycję ugruntowały zwycięstwa nad Hiszpanami po wznowieniu wojny w 1629 r. Fryderyk Henryk był pierwszym księciem orańskim, któremu przyznano dziedziczność urzędu namiestnika (1631), a także uprawnienia rozszerzające władzę. Należała do nich możliwość podejmowania pewnych decyzji samodzielnie, bez akceptacji Stanów Generalnych. Jego syn Wilhelm, późniejszy Wilhelm II, poślubił Marię Stuart, córkę króla angielskiego Karola I.
Na obrazie: Fryderyk Henryk.
Ambitny i żądny władzy Wilhelm II (od 1647 r.) próbował utwiedzić swe panowanie siłą i nawet wystąpił zbrojnie przeciwko opozycji, ale na szczęście dla niej zmarł niespodziewanie w 1650 r. Zniechęcona do rządów orańskich niderlandzka oligarchia, tzw. regenci, postanowiła nie wyznaczać już namiestnika i nastąpił pierwszy okres bez namiestnika (1651-1672), nazywany „okresem prawdziwej wolności”. Od połowy XVII w. na scenie politycznej przewagę zyskała Holandia i niechętny dynastii orańskiej wielki pensjonariusz Jan de Witt, skupiający w swych rękach funkcje szefa rządu, ministra spraw zagranicznych, dowódcy armii i floty. De Witt tak nienawidził dynastii orańskiej, że zgodził się w pokoju z Anglią po pierwszej wojnie z Anglią (1653) na tzw. „Akt wyłączenia” (Acte de seclusie), pozbawiający Orańczyków możliwości obejmowania funkcji namiestnika i naczelnego dowódcy sił zbrojnych. Akt został uchylony w 1660 r., po przywróceniu na tron Anglii dynastii Stuartów, obalonej przez Olivera Cromwella.
Na obrazie: Wilhelm II.
Kolejne wojny z Anglią doprowadziły do stopniowego wzrostu znaczenia i popularności książąt orańskich – znów okazało się, że zagrożone przez obce wojska Niderlandy szukały ratunku u przedstawicieli tego rodu. Pojawiły się żądania przywrócenia synowi Wilhelma II, także oczywiście Wilhelmowi, pozycji jego przodków. Aby temu zapobiec, Stany Generalne uchwaliły w 1667 r. tzw. wieczny edykt, potwierdzający zakaz łączenia stanowiska namiestnika i dowódcy sił zbrojnych (morskich i lądowych). Ale w 1670 r., wobec antyniderlandzkiej koalicji Anglii i Francji, 21-letni wówczas Wilhelm III otrzymał tymczasową nominację na naczelnego wodza, a już w 1672 r. powierzono mu namiestnictwo Holandii oraz stałą nominację na naczelnego dowódcę armii i floty republiki. Jego największy oponent, Jan de Witt, został w tym samym roku wraz z bratem bestialsko zamordowany (ten mord oraz profanacja zwłok braci de Witt należą do najmniej chlubnych wydarzeń w dziejach Holandii).
Na obrazie: Wilhelm III.
Utalentowany jako polityk, wojskowy i organizator, a także odznaczający się osobistą odwagą Wilhelm III skutecznie przeciwstawił się zjednoczonym siłom Francji i Anglii, za co wdzięczne Stany Prowincjonalne Holandii, Zelandii, Geldrii, Overijsel i Utrechtu uchwaliły dziedziczność funkcji namiestnika przez ród Orange-Nassau. Stany Generalne dołożyły do tego dziedziczność dowództwa armii i floty. Na tym jednakże kariera polityczna Wilhelma III się nie zakończyła. Żonaty od 1677 r. z Marią Stuart, córką księcia Jorku, pomógł w 1688 r. obalić katolickiego króla Anglii Jakuba II, po czym sam zasiadł na tronie Anglii. Stał się jednym z najpotężniejszych wówczas władców Europy, a w Niderlandach posiadał władzę znacznie większą niż jego poprzednicy. Na nim wygasła jednak w 1702 r. linia bezpośrednich potomków Wilhelma I.
Linia fryzyjska
Po śmierci Wilhelma III w Republice znowu nastąpił okres bez namiestnika, który trwał aż do roku 1747. Wprawdzie zmarły król wyznaczył następcę – Jana Wilhelma Frisa, potomka brata Wilhelma I, który był namiestnikiem Fryzji – ale był on jeszcze zbyt młody, aby skupić w swych rękach namiestnictwo aż 5 prowincji. Poza tym zaledwie 24-letni Friso utonął w 1711 r. w rzece Hollands Diep, pozostawiając po sobie córkę i urodzonego po jego śmierci syna Wilhelma, późniejszego Wilhelma I. Mimo skromnej liczby dzieci, jakie pozostawił, z Janem Wilhelmem Frisem spokrewnione są wszystkie obecne rodziny panujące (Holandia, Belgia, Dania, Norwegia, Hiszpania, Szwecja, Wielka Brytania, Liechtenstein, Luksemburg, Monako), a w przeszłości rodziny królewskie Rosji, Austro-Węgier, Bułgarii, Grecji, Rumunii, Włoch, Meksyku, Jugosławii oraz wielu państewek niemieckich.
Na obrazie: Jan Wilhelm Friso.
Kolejna restauracja dynastii orańskiej nastąpiła w 1747 r., w czasie wojny o sukcesję austriacką. Gdy wojska francuskie wtargnęły na teren Republiki, stronnictwo proorańskie doprowadziło do powierzenia władzy Wilhelmowi IV, który jako pierwszy przedstawiciel dynastii Orange-Nassau został namiestnikiem wszystkich 7 prowincji, a także dowódcą floty i armii. Co więcej – Stany Prowicjonalne i Generalne uznały te godności za dziedziczne, także po kądzieli. Nowy władca Niderlandów został obdarzony władzą, o jakiej jego poprzednicy mogli tylko pomarzyć, ale okazał się władcą słabym i konserwatywnym i nie spełnił pokładanych w nim nadziei na zreformowanie państwa (w tym nadanie praw politycznych niższemu mieszczaństwu). Zmarł po zaledwie trzech latach rządów w 1751 r., ale jego następca, Wilhelm V, który ze względu na wiek objął urzędy po ojcu dopiero w 1766 r, okazał się nie lepszy. Był niezbyt inteligentny, uparty i pedantyczny.
Na obrazie: Wilhelm IV.
Tymczasem od lat 70. i 80. XVIII w. w Niderlandach Północnych upowszechniały się idee Oświecenia i poglądy Monteskiusza na trójpodział władzy. W ślad za tym narastały tendencje demokratyczne, rodziła się też niechęć wobec dynastii orańskiej, którą zaczęto określać mianem tyranów. Antyorańskie nastroje, reprezentowane przez tzw. patriotów, były tak silne, że zaczęto ograniczać władzę namiestników, usuwano ich herb ze sztandarów wojskowych, a w 1784 r. Stany Prowincjonalne Holandii zakazały nawet śpiewania „Wilhelmusa” i noszenia barwy pomarańczowej. Między patriotami a oranżystami dochodziło do krwawych starć – Republika stanęła wówczas na krawędzi wojny domowej. Upadkowi Wilhelma V zapobiegła w 1787 r. interwencja króla pruskiego, który był szwagrem księcia. Przywrócono mu utracone uprawnienia i zagwarantowano dziedziczność urzędu namiestnika („Akt gwarancyjny” Prus i Anglii), ale to były już ostatnie lata Republiki Zjednoczonych Prowincji. W 1795 r. na jej terytorium wkroczyły rewolucyjne wojska francuskie i powstała Republika Batawska, która zniosła urząd namiestnika i dziedziczenie urzędów. Obalony Wilhelm V wyjechał do Anglii. Próbował w 1799 r. siłą odzyskać władzę z pomocą Anglii, ale ludność Niderlandów nie pospieszyła z pomocą i plan się nie powiódł.
Na obrazie: Wilhelm V.
Na emigracji Wilhelm V zrezygnował z pretensji do funkcji namiestnika, zadowalając się rekompensatą w postaci posiadłości w Niemczech. W okresie napoleońskim powiększanie tych posiadłości interesowało go bardziej niż sytuacja w Holandii (która na krótko stała się królestwem), dopiero skonfiskowanie jego ziem niemieckich przez Napoleona w 1806 r. wzbudziło na nowo zainteresowanie Niderlandami.
Po klęsce Napoleona pod Lipskiem w 1813 r. karta historii znów odwróciła się na korzyść Orańczyków. Uznano, że najodpowiedniejszą formą rządów będą rządy domu orańskiego i zaproszono syna Wilhelma V, Wilhelma VI, do objęcia władzy w Niderlandach. (Plan ten popierała Anglia, pragnąc w silnych Niderlandach widzieć przeciwwagę dla zagrożenia francuskiego.) Książę Orański przyjechał do Niderlandów 30 listopada 1813 r. już jako suwerenny książę Wilhelm I, od 1814 r. władca nie tylko Niderlandów Północnych, ale i Południowych, czyli Belgii. Po Kongresie Wiedeńskim, 16 marca 1815 r. Wilhelm I ogłosił się królem, został także wielkim księciem Luksemburga. I tak rozpoczął się nowy rozdział w dziejach dynastii Orange-Nassau, rozdział, który trwa po dziś dzień.
Na obrazie: król Wilhelm I.
Warto wiedzieć, że monarchowie Holandii nie odwołują się do boskiego źródła władzy, a swe rządy rozpoczynają nie poprzez koronację, lecz przez inaugurację, co ich odróżnia od innych monarchów europejskich.
Królowie
Podobnie jak w Republice Zjednoczonych Prowincji, także w Królestwie Niderlandów toczyły się nieustanne spory na temat zakresu władzy królewskiej. Spory te były odbiciem zarówno wydarzeń, które miały miejsce w Europie (Wiosna Ludów), jak i osobistych cech kolejnych władców. Pierwszy z nich, Wilhelm I, władca Królestwa Zjednoczonych Niderlandów, posiadał duże uprawnienia przy znacznym ograniczeniu kompetencji Stanów Generalnych, którym odebrano inicjatywę ustawodawczą. Był zdolny, wykształcony i dobrze znał się na gospodarce, ale jednocześnie był człowiekiem niesłychanie upartym i autokratycznym. Jego absolutystyczne i niezręczne rządy wzbudziły głęboką niechęć i doprowadziły w 1830 r. do oderwania się Belgii, a w 1840 r. do poważnego ograniczenia kompetencji monarchy. Głęboko przywiązany do absolutyzmu Wilhelm I abdykował. Przyczyniła się do tego także chęć poślubienia damy dworu jego zmarłej żony, Belgijki Marry Henrietty d’Oultremont, co było ze względu na jej narodowośc i katolicyzm nie do przyjęcia.
Ciekawostka
Córką tego właśnie władcy była Marianna Orańska, posiadaczka ziem na Dolnym Śląsku i budowniczyni pięknego pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim, o której piszemy w Dobra pani z Niderlandów.
Następny król, Wilhelm II, doświadczył kolejnego ograniczenia władzy królewskiej – pozbawiono go władzy osobistej, aczkolwiek prerogatywy pozostały znaczne. Dyskusje na ten temat toczyły się od 1840 r., a zmiany dokonano w 1848 r. pod wpływem Wiosny Ludów, zrywu rewolucyjnego, którego jednym z haseł było zwiększenie władzy ludu. Podobnie jak ojciec, Wilhelm II był konserwatystą, ale potrafił zaakceptować nieuchronne zmiany i postępował rozważnie. Obawiając się rewolucji, która we Francji zmiotła Burbonów, stwierdził pewnego ranka, że w ciągu jednej nocy zmienił się z konserwatysty w liberała. Był biseksualny, posiadał dwie żony, w tym siostrę cara Aleksandra I Annę Paulownę.
Na obrazie: król Wilhelm II.
Jego syn, Wilhelm III, władca reakcyjny, próbował odzyskać utraconą władzę (chodziło m.in. o mianowanie i odwoływanie ministrów) i doprowadził do dymisji kilku rządów oraz zneutralizowania Stanów Generalnych. Jego autokratyczne rządy wzbudziły głębokie niezadowolenie. Prywatnie interesowało go tylko wojsko i nie układało mu się małżeństwo z Zofią Wirtemberską, kobietą znacznie przewyższającą go intelektualnie (stwierdziła, że jej życie skończyło się w dniu ślubu). Miał z nią trzech synów, ale żaden nie przeżył ojca. Tron odziedziczyła po nim Wilhelmina, córka z drugiego małżeństwa z młodszą o 41 lat Emmą Waldeck-Pyrmont. Na tym zakończyła się epoka królów, a rozpoczęła epoka królowych. Na obrazie: król Wilhelm III.
Królowe
Wiek XX upłynął w Holandii pod znakiem rządów kobiet. A te okazywały się osobami o silnym charakterze, które potrafiły postawić na swoim. Przynajmniej jeśli chodzi o sprawy sercowe.
Urodzona w 1880 r. Wilhelmina Helena Pauline Maria van Oranje-Nassau została królową w 1898 r. w wieku zaledwie dziesięciu lat, ale władzę objęła po ukończeniu 18 lat (po ośmioletniej regencji jej matki, królowej Emmy). Jej życie nie było łatwe, ale i ona – kobieta twarda, uparta i bardzo konserwatywna, ale także z głową do interesów – nie była osobą o łatwym charakterze, co nie przeszkodziło jej w zyskaniu wielkiej popularności u Holendrów. Dzieciństwo miała smutne, gdyż na dworze królewskim otaczali ją wyłącznie ludzie dorośli i nie miała praktycznie żadnego kontaktu ze światem. Opisała to później w autobiografii „Lonely, but not Alone” (jedynej autobiografii napisanej przez osobę panującą). W życiu osobistym także niezbyt jej się poszczęściło, wydano ją bowiem za mąż za księcia Henryka von Meklemburg-Schwerin, który ją zdradzał i był alkoholikiem. Przyjście na świat córki tej pary, księżniczki Juliany, po dziewięciu latach małżeństwa zostało uznane za cud.
Na obrazie: Wilhelmina w stroju koronacyjnym.
Wilhelminie przyszło panować w okresie dwóch wojen światowych. W czasie drugiej z nich została zmuszona do opuszczenia kraju i udania się na emigrację do Londynu, gdzie przejęła ster władzy i nawet zmusiła do dymisji premiera Dirka Jana de Geera, który był skłonny dogadać się z Niemcami. O nastawienu królowej do Hitlera świadczy fakt, że gdy w latach 30. przejeżdżała pociągiem przez tereny III Rzeszy, odmówiła przyjęcia kwiatów od Fuehrera. W czasie pobytu na emigracji wygłaszała w Radiu Orange przemówienia do narodu, które były bardzo chętnie słuchane. Noszenie jej zdjęć w okupowanym kraju było symbolem oporu. Po powrocie do Holandii w 1945 r. panowała jeszcze trzy lata, po czym abdykowała w 1948 r. na rzecz Juliany. Zmarła w 1962 r. Na jej życzenie w czasie pogrzebu wszystko było w kolorze białym, co miało symbolizować przeniesienie się w sferę duchowości. Była najdłużej panującym monarchą Holandii. Z jej inicjatywy powstał w Hadze Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości. Na zdjęciu: Wilhelmina w 1942 r.
Juliana Luiza Emma Maria Wilhelmina Oranje-Nassau urodziła się w 1909 r., a jej przyjście na świat zostało powitane w Holandii z wielką radością, ponieważ zapobiegło przejęciu tronu przez niemiecką odnogę rodu Nassau. Jej dzieciństwo było radosne, ponieważ Wilhelmina chciała dać córce to, czego sama nie miała – matczyne ciepło i kontakt ze zwykłymi ludźmi. Wychowana w prostocie Juliana lubiła jeździć po ulicach na rowerze, dlatego żartowano, że Holandia jest „monarchią na dwóch kółkach”. Jej samej jej bezpośredniość w stosunkach z poddanymi przysporzyła wiele popularności i sympatii. Królowa ukończyła studia i była doktorem nauk politycznych. W 1937 r. poślubiła niemieckiego księcia Bernharda Lippe-Biesterfeld, co wobec zagrożenia wojną ze strony III Rzeszy nie zostało przyjęte przez Holendrów dobrze. (O ich podróży poślubnej do Polski piszemy w artykule Królewskie wizyty). Para doczekała się czterech córek: Beatrycze, Ireny, Małgorzaty i Marii. (Poślubienie przez Irenę hiszpańskiego katolika wywołało w Holandii protesty i pozbawiło ją prawa do tronu – odżyły upiory dawnych animozji religijnych.) Na zdjęciu: Juliana.
Juliana panowała przez 32 lata, abdykując w 1980 r. na rzecz Beatrycze ze względów zdrowotnych. Holendrzy lubili tę bezpośrednią królową, ale w czasie jej panowania doszło do kilku zgrzytów, które omal nie doprowadziły do jej wcześniejszej abdykacji. Gdy księżniczce Małgorzacie zagroziła ślepota, Juliana poddała się wpływom znachorki Greet Hofmans, która zaczęła poprzez królową mieszać się do polityki, co nawet doprowadziło do dymisji rządu. Potem doszło do skandalu z łapówkami przyjmowanymi przez królewskiego małżonka. Władczyni abdykowała jednak dopiero w dniu swoich 71 urodzin, a zmarła w 2004 r. wieku 94 lat. Podobnie jak wszyscy członkowie dynastii Orange-Nassau, począwszy od Wilhelma I Orańskiego, Juliana spoczęła w Nieuwe Kerk w Delftach.
Od 1980 r. do 2013 r. na tronie Holandii zasiadała Beatrix Wilhelmina Armgard van Oranje-Nassau (ur. 31 stycznia 1938 w Baarn), córka Juliany. 30 kwietnia 2013 r. Beatrix przekazała władzę synowi, Willemowi-Alexandrowi.
Królowa Beatrix podpisuje Akt Abdykacji, 30 kwietnia 2013 r.
Beatrix jest osobą wykształconą, studiowała w Lejdzie socjologię, prawo i historię i posiada tytuł doktora praw. Ma także zamiłowania artystyczne, a jej ulubionym zajęciem jest rzeźbienie. Holendrzy nazywają ją zdrobniale Trix i otaczają szacunkiem, ale od Juliany różniła ją większa powściągliwość w kontaktach z ludźmi i większa dbałość o wizerunek, czym zajmuje się grono specjalistów.
Podobnie jak jej matka, Beatrix także dokonała kontrowersyjnego wyboru swojego męża, którym został starszy o 12 lat niemiecki dyplomata Claus van Amsberg. Protesty wywołała jego przedwojenna przynależność do Hitlerjugend oraz służba w niemieckich siłach zbrojnych (był nawet amerykańskim jeńcem wojennym). Z tego powodu w czasie ślubu doszło w Amsterdamie do zamieszek, wrzucono nawet do królewskiego powozu świecę dymną. Książę Claus zdołał jednak pozyskać sympatię Holendrów, którzy szczerze opłakiwali jego śmierć w 2002 r. Małżeństwo Beatrix było pierwszym w rodzinach królewskich, w którym jedno z małżonków nie legitymowało się królewskim pochodzeniem.
Na zdjęciu: królowa Beatrix i książę Claus z Willemem-Alexandrem.
Królewska para doczekała się trzech synów, a są to: obecny król Willem-Alexander, Johan-Friso oraz Constantijn. W 2013 r. Johan-Friso zmarł w wyniku obrażeń, jakie odniósł po przysypaniu go lawiną w czasie jazdy na nartach. Ale jako pretendent do tronu nie liczył się już od 2003 r. ze względu na małżeństwo z kobietą, która była wcześniej związana z głośnym dilerem narkotyków.
Po abdykacji królowej Beatrix w Holandii na krótko (następczynią tronu jest znowu osoba płci żeńskiej) zakończyła się epoka królowych. Sami Holendrzy uważali rządy pań za najlepszy okres w dziejach Królestwa Niderlandów.
Po abdykacji Beatrix – rozpoczyna się era Willema-Alexandra / fot: Eppo Notenboom
Nowy król
Obecny król Willem-Alexander Claus George Ferdinand Amsberg jest absolwentem Uniwersytetu w Lejdzie, gdzie studiował historię. Interesuje go bardzo gospodarka wodna, z tego też powodu został powołany w skład Światowej Komisji Wody XXI Wieku. Pod nazwiskiem van Buren Willem-Alexander przeprowadzał inspekcje holenderskich tam i wałów. Za młodu lubił zaszaleć, dlatego nazywano go “księciem Piwko”. Od lutego 2002 r. król jest żonaty z Máximą Zorreguietą Cerruti (płynie w niej krew hiszpańska, portugalska i włoska), byłą pracownicą banku w Argentynie. Zgodnie z rodzinną tradycją także i ten wybór okazał się kontrowersyjny, ponieważ ojciec Máximy był ministrem rolnictwa w rządzie wojskowego dyktatora Jorge’a Videli i nie został z tego powodu zaproszony na uroczystości ślubne oraz intronizację Willema-Alexandra. Maxima, która nosi obecnie tytuł królowej, została jednak zaakceptowana przez Holendrów. Para posiada trzy córki: Katarzynę Amalię, Aleksję i Ariane.
Rodzina królewska, 17 lipca 2020 r. / Beeld: © RVD / Wesley de Wit
Ciekawostką jest, że Maxima pozbawiła Willema-Alexandera prawa do tronu angielskiego, które posiadał jako bezpośredni potomek nastarszej córki króla Jerzego II, ponieważ angielskie prawo zabrania sukcesji osobom ożenionym z katoliczką, a żona holenderskiego następcy tronu jest tego właśnie wyznania.
Następczyni
Następna w kolejce do tronu jest urodzona w 2003 r. Katarzyna Amalia, której pełny tytuł brzmi Jej Królewska Wysokość Dziedziczna księżniczka Oranji, Catharina-Amalia Beatrix Carmen Victoria księżniczka Niderlandów, księżniczka Oranje-Nassau. Powszechnie nazywana jest krótko Amalią.
Na zdjęciu: Katarzyna Amalia, 2029 r. / Beeld: © RVD – Z.M. de Koning
Czytaj także: 30 kwietnia 2013 & Willem i Maxima
Renata Głuszek
Zdjęcia: Wikipedia, www.koninklijkhuis.nl, Eppo W. Notenboom
Dawno nie czytałem tak świetnie napisanej historii! Fakty podane interesująco, okraszone anegdotami, gratulacje!!!
Dziękuję bardzo za tak pozytywną opinię. Pozdrawiam – Renata
Świetna całą strona, wszystkie artykuły -gratuluję i podziwiam:)
Ale mi się się dobrze czytało! Weszłam na chwilę, a nie mogłam się oderwać od tej strony. Gratulacje za jakość!
Dziękujemy za pozytywny komentarz, pozdrawiamy 🙂