Jeżdżenie po Holandii samochodem jest prawdziwą przyjemnością.
Raz, że drogi są w bardzo dobrym stanie, choć ich standard zależnie od kategorii bywa oczywiście różny. Dwa – ilość znaków, zwłaszcza z limitami prędkości, ograniczono do rozsądnej ilości i kierowca nie jest, jak w Polsce, zmuszany co chwilę do zmiany prędkości (albo częściej – ignorowania tych znaków). Poza tym zastąpiono skrzyżowania rondami.
Trzy – holenderscy kierowcy nie wykazują się taką fantazją, jak ich polscy odpowiednicy. Jeśli ktoś na drodze szybkiego ruchu przekracza naraz kilka pasów, musi być „świeżym” Holendrem, bo rdzenni mieszkańcy tego kraju lubią jeździć odpowiedzialnie i zgodnie z przepisami. Przekraczanie podwójnej linii nie jest tu zwyczajem. No i Holendrzy nie spieszą się nie wiadomo do czego, dlatego na poboczach holenderskich dróg nie ma krzyży znaczących śmierć w wypadku.
Kraj o tak rozbudowanej ilości dróg i jednej z najgęstszych sieci na świecie (139,295 km dróg publicznych; 64 km autostrad na 1000 km) musiał bardzo zadbać o bezpieczeństwo ruchu drogowego.
Autostrady w Holandii
Pilnują tego liczne kamery, na autostradach i drogach szybkiego ruchu ustawione co kilkadziesiąt metrów. Policji drogowej praktycznie nie widać, ale niech no kto poszaleje na autostradzie, zaraz usłyszy sygnał ścigającego go radiowozu!
Kamery na autostradzie
Mandaty są egzekwowane bezwzględnie i nie ma mowy o darowywaniu kary celebrytom w zamian za autograf (nie do pomyślenia byłoby chwalenie się tym publicznie!). Dlatego też Holandia przy bardzo gęstym zaludnieniu ma najniższy w Europie wskaźnik ofiar śmiertelnych wypadków samochodowych. Wyniósł on dla roku 2012 – 34 zabitych / 1 mln mieszkańców, podczas gdy dla Polski wskaźnik ten wyniósł aż 93 zabitych (dane pochodzą z portalu www.niedziela.nl).
W trosce o bezpieczeństwo dróg Holendrzy zaczynają testować świecące w ciemności pasy na autostradach. Do ich wymalowania zastosowano farby o właściwościach luminescencyjnych, które za dnia chłoną światło słoneczne, dzięki czemu po zmroku świecą lekko zieloną poświatą. Efekt może się utrzymać nawet do ośmiu godzin. Testowy odcinek znajduje się na autostradzie N329, niedaleko miasta Oss i ma około 500 m długości.
Świecąca autostrada niedaleko Oss
Z wyjątkiem okolic wielkich miast w okresie powrotu po pracy, po holenderskich ulicach jeździ się bardzo płynnie. Sprzyja temu likwidacja świateł na skrzyżowaniach i wspomniana gęstość dróg, które pod względem administracyjnym dzielą się na cztery kategorie. Są to:
Drogi krajowe (Rijkswegen) – większość autostrad i drogi ekspresowe; na tablicach przydrożnych oznaczają je jedna lub dwie cyfry po literze.
Drogi prowincjonalne – oznaczają je trzy cyfry po literze; tylko nieznaczny odsetek dróg prowincjonalnych to autostrady, które kiedyś były zresztą drogami krajowymi.
Oznakowanie drogi prowincjonalnej w Holandii Południowej
Drogi miejskie – głównie lokalne, to one tworzą te gęstą sieć dróg
Drogi zarządzane przez organa gospodarki wodnej (jest ich 24), co wynika z tego, że drogi te stanowią część zapór, wałów przeciwpowodziowych lub systemów przeciwpowodziowych.
Pod względem funkcji i roli, jaką pełnią, holenderskie drogi dzielą się na:
Autostrada (autosnelweg / snelweg ) – prędkość dozwolona to 130 km / godz. (o ile nie ma ograniczenia do 120 lub 100 km / godz.)
Droga ekspresowa (autoweg) – limit prędkości zazwyczaj wynosi 100 km / godz. Jest ona oznaczana litera N (Non motorway highway) I posiada trzy znaki, np. N34.
N-roads – drogi nie będące ekspresowymi, w większości jednojezdniowe. Często towarzyszą im równoległe drogi dla rowerzystów. Limit prędkości wynosi tu 80 km/godz. (czasami 60 km/godz) i nie wolno poruszać się na nich pojazdom rolniczym. Oznacza je się zwykle literą N i trzema cyframi. Ważniejsze z nich mają numery do N400, drogi drugorzędne, głównie lokalne, mają numery od 401 do 999. Większość tych dróg jest drogami prowincjonalnymi.
STREFY ZABUDOWANE
Drogi w strefach zabudowanych są komunalne. Dozwolona maksymalna prędkość to 50 km/godz, a na arteriach dwujezdniowych 70 km/godz.
Ścieżki rowerowe muszą być wyodrębnione.
Odrębnym rodzajem dróg w strefach zabudowanych są:
stadroutes – drogi miejskie
Drogi miejskie, tworzące system oznaczonych numerami arterii łączących części miasta z obwodnicą lub drogą szybkiego ruchu na zewnątrz miasta. Drogi miejskie są oznaczone literą „s” + 100 (wewnętrzny krąg wokół centrum miasta) lub 101. Tego typu drogi istnieją tylko w 5 miastach: Amsterdam, Rotterdam, Haga, Almere oraz Nijmegen.
Drogi wewnętrzne tworzące krąg, nienumerowane
Woonerf – strefa społecznego życia miejskiego. Na tego typu drodze zezwolony jest ruch pieszy, spacery i zabawy, które mają pierwszeństwo przed ruchem kołowym. Prędkość pojazdów jest ograniczona do 15 km/godz, ograniczone jest także parkowanie.
Fietsstraat – ulica przeznaczona głównie dla ruchu rowerowego. Ruch rowerowy odbywa się na całej szerokości jezdni, która ma kolor czerwony, jak dla ścieżki rowerowej. Rowerzysta ma pierwszeństwo przed samochodem.
W razie wypadku
Dobre oznakowanie tablic pozwala ekipie ratunkowej bardzo szybko dotrzeć na miejsce zdarzenia. Informuje o tym specjalna liczba na tablicy, oznaczająca odległość od początku drogi (w kilometrach) – tu przykładowo jest to 41,0 km
Kierowców holenderskich odróżnia od polskich także większa kultura jazdy. Ewentualne stłuczki i kolizje traktowane są ze spokojem. Wyzwiska, trąbienie bez powodu, ponaglanie nie mają tu miejsca.
Kierowca holenderski woli jechać wolniej, ale dojechać do celu bezpiecznie. Przekraczanie limitu szybkości na drogach oraz inne wybryki, których jest świadkiem w Polsce, budzi jego nieustanne zdziwienie.
ren
zdjęcia: Renata Głuszek, Wikipedia, www.fastcodesign.com
Zeby to jeszcze byla prawda 🙂
A nie jest? 🙂
Masz racje ? jestem tu już pare lat i znam kulturę jazdy Holendrów Pożal się Boże Cudze chwalicie a swego nie znacie .
Wszystko prawda oprócz tego że Holendrzy to jest nerwowy naród ludzie nerwowi podobnie jak w polsce ale mniej też są przypadki że na siłę wyprzedzają dohamowują specjalnie albo są agresywni wylatują z aut zaraz do bójki czy do wyzwisk tak niestety jest mniej jest tego jak w polsce ale jednak jest